Najnowsze wpisy, strona 1


wrz 04 2016 Jak niecałe 3 dni mogą zmienić życie.......
Komentarze: 0

I

DZIEŃ PIERWSZY ( A WŁAŚCIWIE WIECZÓR I NOC) 

 Był 3.08. - środa. Już od południa miałam lekkie obawy co do wyjazdu. Jak zwykle, że nie będę umiała się odezwać. Tworzyłam scenariusz następnych dni. Wieczorem przyszedł czas na pakowanie. Trzeba było poszukać walizki, ubrań, kosmetyków, które zabiorę ze sobą. Nigdy się nie pakowałam, bo nigdy nie wyjeżdżałam z domu na kilka dni. Znalazłam walizkę na strychu i zaczęłam zbierać rzeczy. Wzięłam: trzy ręczniki, trzy t-shirty, koszulkę na ramiączkach, spodnie, krótkie spodenki, kurtkę, płaszcz przeciwdeszczowy, bieliznę, trampki, adidasy, a także kosmetyczkę, a w niej: szczoteczkę do zębów, krem do rąk, żel pod prysznic, frotkę, branzoletki. Udało się. Pomyślałam: to chyba wszystko. W końcu to na trzy dni. Przyszła pora późnego wieczora. Obawy zaczęły narastać. To dlatego, że ich nie znałam. Oczywiście z widzenia jak najbardziej, ale nic więcej. Może z Adamem parę razy przebywałam i wiem jak się zachowywał i rozmawiał. To przez to, że siedział z bratem na świetlicy w szkole i ja się dosiadałam. Czekaliśmy na ojca aż wyjdzie z pracy i pojedziemy do domu. Ale Tomka nie znałam osobiście. Właściwie nie mogłam zapamiętać nawet jak ma na imię, bo brat  zawsze mówił po nazwisku. To on sprawiał, że czułam strach przed wyjazdem. Nie wiedziałam jak będzie się zachowywał. Trudno mi przystosować się od razu do nowych ludzi, dlatego też często czuję się przy nich spięta. Siedziałam na komputerze i przeglądałam internet. Wiedziałam, że przez trzy dni go nie będę miała. Nie jestem uzależniona, po prostu od czasu do czasu lubię. Kacper zauważył, że siedzę jak struta. Ale ja nie chciałam się przyznać... I nadszedł moment wyjazdu. Pamiętam wszystko dokładnie i niechce tego nigdy zapomnieć. Siedziałam przy kompie. W telewizji leciał koncert Acid Drinkers, a na innym kanale opowiadał zespół T.Love. Przełączałam raz tu, raz tam. Stwierdziłam, że mogłam iść spać, bo mieli przyjechać dopiero o drugiej w nocy. Położyłam się na trochę przed pierwszą godziną. Zostawiłam włączony komputer, bo może coś jeszcze zobacze. Jadłam też suchy chleb. Zrobiłam się głodna. Nie leżałam jednak zbyt długo. Znów siadłam przy komputerze. Nadchodziła już godzina druga. Zadzwonili do brata. Wyłączyłam sprzęt, przebrałam się i czekałam. Nawet nie wiem kiedy, ale juz przyjechali i weszli do domu. brat podał Adamowi kawę, bo chciał wypić przed odjazdem. W końcu on miał kierować (swoim autem - seat ibiza ;)). Wyszłam z kuchni, poszłam ubrać buty i do toalety. Potem jeszcze się napiłam soku, w tym czasie mama zeszła na dół zobaczyć czy już jedziemy. Wzięłam walizkę i torebkę i poszłam na korytarz przed drzwi. Stali tam. Powiedziałam "hej" ale chyba nie usłyszeli, bo nic nie powiedzieli. Brat poszedł po buty i zostałam na jakieś pół minuty sama z nimi na swoim korytarzu. I wtedy znów nie wiedziałam co powiedzieć. Staliśmy tam. Nie patrzyłam na nich. Nawet nie wiem czy oni popatrzyli na mnie. Brat wrócił i wyszliśmy z domu. Wsadziliśmy walizki do bagażnika. Nie wiedziałam gdzie usiąść. bratu wcześniej powiedziąlm, że chcę siedzieć z nim, ale nic z tego nie wyszło. Posadzili mnie koło kierowcy, czyli Adama. Niby dobrze bo z przodu lepiej widać i więcej miejsca, ale czułam się nieswojo. Nie umiałam przysunąć bliżej siedzienia, brat za mną nie miał przestrzeni. Adamowi pomógł. I odjechaliśmy............................................

dumb93 : :
cze 17 2016 znów
Komentarze: 0

tak.. dzisiaj mogłam bronić licencjat, ale nie broniłam. dlaczego? bo musiałam kilka razy poprawiać 4 rozdział pracy. nie mam do teraz zaakceptowanej całej pracy. A już bym miała to z głowy. ale nie o tym, choć to mnie pewnie wprawiło w taki paskudny nastrój. Zastanawiam się dlaczego nie mogę być taka jak inni. Taka jak bym chciała być. Taka jaką ludzie by akceptowali. Nie mam siły. Nie mam prawa jazdy, bo się boję isć, boję sie że nie będe umiałą jeżdzić , zabije siebie i innych. ten strach. boję się isć do pracy, a będe musiała, wiadomo. zaczynam od nowa życie. nie nawidzę tego. chcę stabilizacji. nie mam chłopaka, bo boję się kogoś poznać, z kimś spotkać. będe starą panną. będe mieszkać z rodzicami do końca życia i nikogo nie poznam i nic nie przeżyję. a wszystko przez strach. życie mnie przeraża. wczoraj byłam z koleżankami z technikumm w kinie i potem źle sie czuła, a to przez to że nie umiem się odzywać. ani ja do nich, ani one prawie do mnie. w domu potem przeżywałam to. jak tak można żyć? isc przez życie nie mówiąc nic. nie da się. izolacja. A jak już coś mówie to głupio, albo mnie nie rozumieją, inaczej zrozumieją, choć ja wcale tak nie miałam na myśli. naprawdę aż tak inaczej myśle od innych. jestem nienormalna? dlatego chyba nic nie gadam nigdy. ja mam w sobie bardzo dużo tolerancji, tak mi się zdaje. bo wiele rzeczy, sytuacji, zachowań potrafię zrozumieć. dla mnie niewiele jest sytuacji niezgodnych z normą że tak powiem. wydaje mi się zę ludzie mogą żyć tak jak chcą. mogą robić co chcą. i to jest właściwe. dla nich, to sprawia,że są szczęśliwi i o to w tym wszystkim chodzi. powinno nie mieć się obaw przed innymi, że coś zrobię nie tak. każdy powinien żyć jak chce, byle nie krzywdził innych. nie rozumiem tych NORM społecznych. kto to ustalał? nie wiem jak mam się w tym odnaleźć. nie potrafię. będzie ciężko, jest ciężko w życiu. dla mnie dlatego bardzo. może ktoś mi to kiedyś wytłumaczy, jak to wszystko działa, jak działa świat. jak mam się zachowywać zeby nie być izolowaną i wykluczoną. żebym umiała funkcjonować tu na ziemi. 

dumb93 : :
kwi 30 2016 piosenki
Komentarze: 0

macie jakąś piosenkę, która daje wam zawsze, kiedy jej słuchacie, nadzieję? taką, która zawsze sprawia, że czujecie się lepszymi ludźmi? taką, która choć na parę minut sprawia, że nie macie problemów? siła muzyki... jakie to dziwne, ale i jakie piękne. muzyka ma potężną moc. cudowne......

dumb93 : :
mar 31 2016 dlaczego tak jest
Komentarze: 0

znowu przeżyłam sytuacje która bardzo mnie dotknęła. dzisiaj, pierwszy dzień po świętach gdzie wróciłam do szkoły, właściwie na uczelnie. czy naprawde musisz mi to robić? czy to daje ci ulge? lepiej sie czujesz potem? bo co myślisz że masz rację. myślisz że to co mówisz jest słuszne. niby tak, ale nie dla wszystkich jest to takie łatwe. musisz mnie dobijać? obdzierać mnie z czegoś czego nie mam prawie wcale - czyli z pewności siebie. przecież wiesz że nie jestem pewna siebie. nie umiem być taka jak wszyscy. a wszyscy tego oczekują. każą się dostosować . a kto wymyślił że ma być tak , nie inaczej.? kto ustalał te wszystkie reguły? naprawde tak mnie nie znasz? przecież jesteśmy koleżankami. znamy się trzy lata. to niby niewiele, ale troche powinnaś mnie znać. ja nie mówie ci że masz robić to, czy to. nie naciskaj. to mi nie pomaga. bardziej dołuje. potem przez kilka dni nie moge dojść do siebie i nienawidze sie. nie moge spac, ciągle płacze, ale oczywiście jak niekogo nie ma w pobliżu( bo właśnie taka jestem, nie mówie o czym co mnie dotyka). nie możesz mnie wesprzeć? prosze........ potrzebuje kogoś kto da mi wsparcie. nie zdołuje, sprawi że trace sens swojego życia. koleżanki.... czy to jeszcze aktualne??? może już nie chcesz mnie widywać? tak cie wkurzam? nie wiesz że są różni ludzie, różne charaktery. ? nie wiesz, naprawde............? wiesz..., przecież wiesz.. tym bardziej że pisałam wam. nie zrozumiałaś, nie chciałaś tego zrozumieć, nie chciałaś mnie zrozumieć. pewnie myślisz że nie przejmuje się, że spływa to po mnie, że za chwile nie pamiętam. mylisz się. jest mi źle. jestem pesymistką. introwertyczką. flegmatyczką. same wady, wiem. ale takimi sytuacjami nie sprawisz że z dnia na dzień sie zmienie. że ty mnie nauczysz, zmienisz. nie.. to tak nie działa. ludzie się nie zmieniają. chyba że nieznacznie. może gdy mają wsparcie, chłopaka, dziewczynę, czy rodziców którzy naprade cie wspierają. wtedy jesteś pewny siebie. jesteś wygranym. żyjesz....... a to co sie stało dzisiaj ...bardzo sie zdziwiłam, nawet nie wspaomniałyście że idziecie, po prostu poszłyście, nie oglądając sie za siebie.  co to miało znaczyć. że gardzicie mną. no to sie udało. poczułam sie kompletnie olana, niepotrzebna. zgaszona. chciało mi się płakać. już mnie nie tolerujecie. nie chcecie mnie w grupie. sorry. wytrzymajcie jeszcze 27 dni. tyle zostało do końca roku. i pewnie już nigdy sie nie zobaczymy, na pewno nie z tobą. bo nie bedziesz chciała. bo nie znoszisz że nic nie mówie, że nie umiem pokazywać emocji. że sie nie udzielam. przykro mi, bo ja naprawde cie lubie, nie chce żeby to wyglądało ze tylko biore nic nie daje. nie umiem okazać ze mi zależy. powiedz o co ci chodzi dokładnie, a nie w taki sposób. nie tak.....................to boli, to bardzo boli..............................................................znowu czuje sie niepotrzebna. niewartrościowa. zawadzająca. głupia. niedobra. prosze....................................................

dumb93 : :
sty 26 2016 odp
Komentarze: 0

 ODP NA KOMENTARZ :

ale być z kimś to być wtedy szczęśliwym, pic ulubioną kawe, to być szczęśliwym, wszystko co sprawia nam przyjemność daje nam szczęście. O to chodzi, że dążymy by być szczęśliwymi, choć różnie się to dla każdego nazywa. szczęście posiada różne synonimy, inne słowa które i tak znaczą w końcu to samo= SZCZĘŚCIE.
dumb93 : :